środa, 4 maja 2016

Granice państwowe w sezonie turystycznym



 Granice państwowe w Europie

Kto jeździ po Unii Europejskiej, to pewnie zdążył już zapomnieć o kontrolach paszportowych, długich kolejkach i znużonych minach celników – ale kto zapuszcza się nieco dalej i przekracza granice strefy Schengen – dobrze wie, że czasem trzeba swoje na granicy odstać. Czasem gorzej jest w osobówce, czasem gorzej w autokarze – plus, że czasami wycieczki mają osobną bramkę i jeżeli akurat nie czeka na przeprawę dwadzieścia przepełnionych autobusów, to wszystko idzie sprawnie – zbieranie paszportów, szybka pieczątka, rozdanie i jedziemy dalej. 


Gorzej, jeżeli jest kolejka, albo ktoś podpadnie straży granicznej…  Jak nie podpaść? Proponuję stosować się do zaleceń – nie wychodzimy, nie biegamy w kółko, no i to naprawdę nie jest dobry moment na szukanie toalety (jeżeli właśnie trwa kontrola). 

Piloci wycieczek często opowiadają o przykrych incydentach, kiedy rozluźniony różnego rodzaju napojami, powakacyjny turysta postanowił "załatwiać swoje potrzeby" w niedozwolonym miejscu i z jego winy na granicy siedziało się nawet dłużej niż te dwie godziny (które przecież są do przełknięcia). O ile nie popieramy przekupstwa, to na niektórych granicach wciąż jest mile widziane obdarowywanie (szczególnie w upały) zmęczonych życiem strażników Coca Colą! Jeżeli wracacie z Grecji i stoicie na granicy serbsko-węgierskiej – warto o tym pamiętać! Mała puszka Coli sprawi, że w czterdzieści minut nasz wypełniony po brzegi autokar wjedzie do upragnionej strefy bez granic. My odetchniemy z ulgą, a nasi turyści nie będą marudzić nad uchem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do skomentowania artykułu. Komentarze podlegają moderacji. Dziękuję za rzeczowe wpisy. Wpisy spamerów będą bezwzględnie usuwane.